A jak już napisałem że do Camusa nawet nie porównywać to dodam jeszcze że gdybym miał zapijać "mordę" szkocką to jednak zawsze wybrałbym koniaczek / brandy , niestety Martell czy Camus są potwornie drogie (na co dzień) ale raz w tygodniu w weekend można sobie zrobić przyjemność .
Jeśli jesteś znawcą to z pewnością wiesz że picie wynalazków takich jak Napoleon z biedronki od którego jedzie bimbrem na kilometr a smak jakby z kanistra (tak ruscy przywożą do nas np. spirytus)
to samobójstwo , niestety nie każdego stać na wydanie 50pln na Torresa w związku z czym ci którzy chcą od czasu do czasu "poczuć Amerykę" kuszą się na takiego "Napoleona" (nie mylić z Camusem - zdjęcie powyżej) ... i co ? ...i nic :) a co ma się dziać ? wypiją i tyle . Jeśli tylko zachwalać nie będą to wszystko oka ale znając życie nie jeden będzie się szczycił tymże Napoleonem z biedronki , jak się domyślacie nie będzie to fachowiec-alkoholowiec a jedynie moczymorda . Nie abym coś miał przeciw w końcu sam piłem jednak z tą różnicą że przynajmniej mam świadomość jakie gó...o do ust biorę . Koniec końców wiedza okazuje się największym dobrem naszej świadomości ale niewiedza jest równie wspaniała jak na to wskazuje to powiedzonko " czego oczy nie widzą tego sercu nie żal " ...czytaj : jak nigdy nie pili Camusa /Martella/Hanessy i podobnych to po prostu nie wiedza co tracą . Pomyśl ! ... masz opasłego kotleta ale wiesz że po świecie chadzają modelki - jednak masz opasłego kotleta:) i choć nigdy modelki nie "wypróbowałeś" to znasz różnicę co w przełożeniu na alkohol tak do końca niestety nie jest gdyż patrząc po półkach z drogimi koniaczkami mimo że wiesz że muszą być lepsze i mógłbyś coś odłożyć aby w końcu spróbować ( czego zazwyczaj nie robisz) to jednak tej różnicy nie poznasz dopóki nie wypijesz porządnego alkoholu (według mnie tylko i wyłącznie w porównaniu z tanim bełtem - dwie szklaneczki obok siebie i teścik ) w innym przypadku ciężko jest wyłowić różnicę pijąc jeden w wakacje drugi na sylwestra . Pamięć twa nie aż tak dobra , nie łudź się .
PONIŻEJ KILKA PRZYKŁADÓW (TYCH LEPSZYCH) I TO PIJCIE CHŁOPAKI
o jaki syf , nie kupujcie tego dziadostwa , człowiek się może tylko rozchorować po tym bełcie
OdpowiedzUsuńna pewno wolisz mamrota
OdpowiedzUsuńBleh... Ścieki po aparacie destylacyjnym , podobnie jak większość najtańszych "rasowych alkoholi"
OdpowiedzUsuńTe alkohole pije się dla smaku , więc jak mamy ten smak poczuć to potrzeba naprawdę porządnego alkoholu. Nie ma co marnować zdrowia na takie sikacze. (Sam po prostu kocham koniaki , whisky , zwłaszcza single malty i wszystko w tej strefie)
Z drugiej strony ,tanie kolorowe są jak znalazł do zalania colą i podania takiego drinka niewybrednym podniebieniom , w odróżnieniu od porządnych egzemplarzy.
W tej cenie lepiej już kupić dobrą wódkę , wrażenia smakowe nawet pijąc z koniakówki będą lepsze
Ja nalerze do ekskluzywnego elektoratu platformy obywatelskiej i w naszych krengach pijamy tylko najdroszsze konjaki. Najlepiej smakujom mi takie z dodatkiem coli.
OdpowiedzUsuńwidzę swojak powyżej :) więcej takich
OdpowiedzUsuń